W sobotę, 25 października, hala opalenickiego OSiR-u po brzegi wypełniła się śmiechem, energią i odrobiną magii
. Wszystko za sprawą Wieczoru Kabaretowego, który przyciągnął tłumy miłośników dobrego humoru – nie tylko z samej Opalenicy, ale nawet z sąsiednich województw
.
Wieczór rozpoczęła nasza rodzima Opalenicka Grupa Improwizacji Komediowych DŻDŻY, która – zgodnie ze swoim stylem – nie miała przygotowanego scenariusza, a każdą scenkę tworzyła na bieżąco, w odpowiedzi na pomysły publiczności
. Ich spontaniczność, błyskotliwe riposty i pełne absurdalnego humoru reakcje sprawiły, że publiczność bawiła się znakomicie
– co tylko udowodniło, że improwizacja to sztuka najwyższej próby.
Po DŻDŻY na scenie pojawił się Pan Li – showman, iluzjonista i komik w jednym
. Jego występ okazał się prawdziwym widowiskiem: połączeniem humoru, magii i nieustannej interakcji z publicznością
. Pan Li nie tylko rozśmieszał do łez, ale też zaskakiwał sztuczkami, które wprawiały widzów w szczery zachwyt i były szeroko komentowane jeszcze podczas przerwy na kawę
, z której dochód przeznaczono na zbiórkę dla małej Igi
.
Po przerwie na scenę wkroczyli kabaretowi weterani – Łowcy.B
. Ich występ był ukłonem w stronę klasycznej formy kabaretu: dopracowane skecze, charakterystyczne postacie i humor, który z powodzeniem bawi publiczność od lat. Było tradycyjnie, ale w najlepszym tego słowa znaczeniu – publiczność reagowała śmiechem, a momentami także nostalgią za „starym, dobrym” kabaretem
.
W efekcie opalenicka publiczność – a właściwie mieszanka widzów z całej okolicy – zobaczyła tego wieczoru trzy zupełnie różne oblicza kabaretu: improwizowany chaos DŻDŻY, magiczno-komediowy show Pana Li oraz klasyczną satyrę Łowców.B
. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie, a całość stworzyła barwną mozaikę stylów, która pokazała, jak różnorodny i żywy potrafi być kabaret
.






