
Zaproponowany program poetyckiego spotkania nosił nazwę „Czułość i żywioły”, a wiersze czytał znany aktor Lech Dyblik.
Utwory zebrane były w cztery bloki tematyczne:
1 – to „Czułość i żywioły”
2- to „Moje ciało”
3 – to „Moje miejsca”
4 – to „Mój głos wewnętrzny”.
W części „Czułość i żywioły” zaprezentowany został czuły, nostalgiczny, ale zarazem tragiczny wiersz pt. „Pan od przyrody”.
Bloki poezji przeplatały utwory śpiewane ze spektaklu „Herbert zaśpiewany” w świetnym wykonaniu Jakuba Badurka. Podkład muzyczny tworzyli instrumentaliści: gitara – Mateusz Otczyk, fortepian – Jakub Czerski.
„Pan od przyrody” Zbigniew Herbert
Nie mogę przypomnieć sobie
jego twarzy
stawał wysoko nade mną
na długich rozstawionych nogach
widziałem
złoty łańcuszek
popielaty surdut
i chudą szyję
do której przyszpilony był
nieżywy krawat
on pierwszy pokazał nam
nogę zdechłej żaby
która dotykana igłą
gwałtownie się kurczy
on nas wprowadził
przez złoty binokular
w intymne życie
naszego pradziadka
pantofelka
on przyniósł
ciemne ziarno
i powiedział: sporysz
z jego namowy
w dziesiątym roku życia
zostałem ojcem
gdy po napiętym oczekiwaniu
z kasztana zanurzonego w wodzie
ukazał się żółty kiełek
i wszystko rozśpiewało się
wokoło
w drugim roku wojny
zabili pana od przyrody
łobuzy od historii
jeśli poszedł do nieba –
może chodzi teraz
na długich promieniach
odzianych w szare pończochy
z ogromną siatką
i zieloną skrzynią
wesoło dyndającą z tyłu
ale jeśli nie poszedł do góry –
kiedy na leśnej ścieżce
spotykam żuka który gramoli się
na kopiec piasku
podchodzę
szastam nogami
i mówię:
– dzień dobry panie profesorze
pozwoli pan że panu pomogę
przenoszę go delikatnie
i długo za nim patrzę
aż ginie
w ciemnym pokoju profesorskim
na końcu korytarza liści